czwartek, 20 sierpnia 2009

Dzień pierwszy, 20 sierpnia 2009 - Przemyśl - Mościska - Jaworów .


Po śniadaniu (znośna jajecznica na szynce), około 11-tej ruszyliśmy w stronę granicy (jak i przy wyjeździe z Warszawy musiałem się oczywiście po "coś" wracać), na granicy w Medyce skierowano nas na przejście dla pieszych, po naszej stronie formalności trwały chwilę, szerokie przejście, bez problemu przejechaliśmy z osakwowanymi rowerami - po stronie Ukraińskiej uformowała się niewielka kolejka, bo pracował tam tylko jeden pogranicznik. W kolejce oczywiście znaleźli się tacy co chcieli szybciej... Jedno okienko, wąska bramka z "kołowrotkiem"... trochę stresu, ale jedyną formalnością na granicy jest wypełnienie niewielkiego druczku...

Nie oglądając się za siebie pognaliśmy do pierwszego większego miasta za granicą. W Mościskach zatrzymaliśmy się w parku na rynku. Nigdzie później nie spotkaliśmy się z tym ewenementem: wśród drzew i ławek "pasły" się kury, dziobały sobie coś w trawie, obok siedzieli ludzie, bawiły się dzieci, nikt oprócz nas się nimi nie przejmował ;)
W drodze od granicy zapoznaliśmy się z "asfaltową" nawierzchnią jednej z główniejszych dróg Ukrainy. Przyznam, że nie spodziewałem się, że będą aż tak źle: naprawianie dróg polega głównie na zalaniu dziur i wyrw mieszanką drobnych kamieni z lepikiem, nikt tego przed zastygnięciem nie wyrównuje... więc jeździ się nie tylko po dziurach, ale i po garbach.
Rowerzysta dla kierowców jest wyłącznie przeszkodą w płynnym ominięciu kolein, dziur, wyrw, garbów itp. - trzeba na prawdę bardzo uważać jeżdżąc poboczem... Nie od razu przyzwyczailiśmy się też do dźwiękowego sygnalizowania nam, że od tyłu zbliża się pojazd - kierowcy często trąbili na nas kilkadziesiąt metrów wcześniej, nie wiem do końca w jakim celu, bo bardziej zjechać w prawo już się przeważnie nie dało... Pal licho gdy robili to odpowiednio wcześniej, gorzej gdy używali klaksonu tuż za naszymi plecami, kilka razy mogło się to skończyć w rowie...

Z Mościsk postanowiliśmy "skrócić" sobie drogę do Jaworowa * - na tym odcinku przekonaliśmy się po raz pierwszy jak bardzo odporne muszą być pojazdy i ludzie poruszający się "drogami" Ukrainy. Asfalt skończył się za Wolą Arłamowską, a ponownie pojawił za m. Bonów (podobno rok założenia 1323), kilkanaście kilometrów drogą szutrową i polną dało nam porządnie w kość. Kilka kilometrów przed Jaworowem po raz pierwszy zdejmowałem oponę.

Wjeżdżając do miasta od strony Krakowca minęliśmy motel ARTA - stwierdziliśmy, że będzie dla nas za drogi (w przewodniku napisali, że pokój 2-osobowy kosztuje od 30 do 50 $!!) i pojechaliśmy na dworzec autobusowy szukać "babuszek". Niestety, "babuszki" praktykowane są chyba wyłącznie w dużych miastach - spytaliśmy więc o nocleg taksówkarzy, którzy skierowali nas do "hotelu" wojskowego przy jednostce, tam miały być oferowane pokoje w cenie 50 UAH!! Hotel znajduje się w kilkupiętrowym bloku z wielkiej płyty, elewację uświetnia elegancki żołnierz Armii Ukraińskiej, wokół mnóstwo mundurowych, w recepcji miła pani potwierdziła, że wynajęcie pokoju będzie nas kosztować 50 hrywien. Zadowoleni wnieśliśmy rowery do budynku... niestety recepcjonistka w tym czasie wykonała telefon do kogoś "z góry" i zapadła decyzja, że nie mogą nam wynająć pokoju, bo to hotel dla armii... potem doszliśmy do wniosku, że pewnie obawiali się "najazdu" turystów z Polski, albo bali się, że jesteśmy szpiegami...
Zaczynało robić się późno, w desperacji pojechaliśmy do polskiej parafii rzymsko-katolickiej. Jednak i tam nic nie wskóraliśmy, bo pół godziny wcześniej skończyła się msza i Polacy rozeszli się po mieście - spotkaliśmy tylko panią Lusię i jej koleżankę, które raczej nie były skore gościć nas na "kwartirze"... Podpowiedziały nam, że na drodze wyjazdowej w stronę Lwowa (przy "cepeenie") jest jeszcze jeden motel, raczej tańszy niż ARTA.
Mijając ARTĘ postanowiliśmy jednak spytać o cenę pokojów - i tu pierwsze, poważne zaskoczenie cenami noclegów na Ukrainie. Pokój 2-osobowy zaoferowano nam w cenie 160 hrywien!! Od poniedziałku do czwartku obowiązuje 15% zniżka, normalna cena to 180 hrywien! Nadmienię, że na terenie hotelu znajduje się m.in. sauna, salon masażu, restauracja, jeziorko z "prywatnymi" łabędziami, dostępny jest także bezprzewodowy internet, a w TV można oglądać polskie kanały... więcej na http://www.arta.org.ua/hotel.php . Miejsce to jest wręcz stworzone dla rowerowych turystów, bo pokoje znajdują się w parterowych bungalowach, nie trzeba więc niczego wnosić na piętro...
Postanowiliśmy ostrożniej podchodzić do informacji "przewodnikowych".

Wieczorem znaleźliśmy w "centrum" Jaworowa przytulny bar "Watra", z transmisjami sportowymi na dużym ekranie i napiliśmy się wreszcie miejscowego piwa, zjedliśmy też bardzo sytą kolację...

A oto przykładowe ceny:
sklepy spożywcze:
pętko kiełbasy + chleb + pomidor: 9 hrywien
piwo: od 4,5 do 6,5 hrywien
woda gazowana 1,5l: 2,55 hrywny
lód śmietankowy 75 gram: 2,5 hr
Watra:
pieriemienie (pierożki): 10,20 hr
frytki: 4,90 hr
piwo obołoń: 5,50 hr
piwo tuborg: 7 hr
surówka z kapusty na majonezie: 3,30 hr
kotlet po kijowsku z kury: 12,70 hr ...

Na głównej ulicy Jaworowa, przed rynkiem, w pawilonach handlowych znajduje się sklep z rowerami i częściami do nich - dość solidnie zaopatrzony w dętki, linki...

*) planując ten wyjazd zaopatrzyliśmy się w spory zestaw map i przewodnik Bezdroży "Ukraina Zachodnia" - mapy są dostępne w kilku sklepach w Warszawie - najważniejszą pozycję: ukraińską mapę "Lvivska obłas't'" w skali 1:200 000 kupiłem w Sklepie Podróżnika na Kaliskiej w Warszawie, miałem także polskie mapy w skali 1:100 000 (WZKart, 1997, Lwów) oraz 1:200 000 (WZKart, 1993, Drohobycz) i 1:300 000 (reedycja ark. 86, Lwów, wydana nakładem przez Centrum Kartografii), a także laminowaną mapę zachodniej Ukrainy Wydawnictwa ExpressMap w skali 1:500 000, poza tym wzięliśmy ze sobą wydrukowane skany map WIG z okresu międzywojennego (http://polski.mapywig.org/news.php) - pamiętać należy jednak, że nie wszystko co jest nawet na mapie ukraińskiej znajduje się w terenie, poczynając od dróg...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Rowerowa Jazda Polska