Ukraina na rowerze to ciężka "zabawa". Nie jest łatwo głównie ze względu na "drogi"... Oto krótka relacja z kilkudniowego wypadu rowerowego na zachodnią Ukrainę.
Zamiar był prosty: rowerami, bez szczegółowego planu wjeżdżamy od strony Przemyśla do Ukrainy, dajemy sobie na zwiedzanie około tygodnia. Z góry założyliśmy jedynie, że nie tykamy się Lwowa, ograniczał nas czas,więc Lwów następnym razem.
Część relacji to moje codzienne zapiski, część stanowić będą nasze spostrzeżenia post factum... o zabytkach, kościołach i ciekawych miejscach będę wspominał oględnie - to co chce się zobaczyć na Ukrainie jest indywidualnym wyborem...
wtorek, 18 sierpnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz